Pierwszy raz na te ciasteczka trafiłam u Mai Skorupskiej. Już sama nazwa zwalała z nóg. Maja robiła je również na swoich warsztatach. Potem wpadła mi w ręce książka “The Lebanese Kitchen”Salmy Hage, gdzie był dokładnie ten sam przepis. Zrobiłam je raz, zrobiłam drugi i będę jeszcze robiła wiele razy. Pyszne kruche ciasto, niezbyt słodkie nadzienie i tylko słodkie zakończenie w postaci konfitury.
Libańskie ciasteczka z ricottą i konfiturą z płatków róży
300g mąki pszennej
250g masła, lekko zmiękczonego
70g cukru pudru lub kryształu
1 jajko
2 łyżki mleka
Krem:
250g serka ricotta
3 łyżki kremówki
1 łyżeczka cukru pudru
6 łyżeczek konfitury z płatków róży
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Przesiać mąkę do miski, dodać masło i rozgniatać palcami, aż mikstura będzie przypominała kruszonkę. Robimy to palcami, a nie dłonią, żeby masło nie ogrzewało się od naszego ciepła. Dodać cukier. Jajko ubić lekko z mlekiem i wlać do naszej kruszonki. Teraz czas na całą dłoń. Przy jak najmniejszej ilości ruchów musicie połączyć w jedną całość kruszonkę. Zawijacie w folię spożywczą i odkładacie do lodówki na około pół godziny.
Po tym czasie rozwałkować ciasto. Ja robiłam trochę grubsze ciastka. Zresztą przyznam, że nawet przy dłuższym czasie chłodzenia, wałkowanie nie było takie łatwe. Autorka podaje, że z ciasta wychodzą 24 ciasteczka – 12 całych i 12 z dziurką. Oczywiście jest to uzależnione od ich wielkości. Ja swoje wykrawałam stemplem do ravioli. Ciasta piec przez około 15-20 minut. Choć jest to uzależnione od ich grubości i waszego piekarnika.
Ricottę ubić ze śmietaną i cukrem, nałożyć krem na całe ciastko i przykryć ciastkiem z dziurką. Dodatkowo można nałożyć trochę kremu do dziurki, ale przyznam szczerze, że składając ciastko razem i lekko je dociskając samo wypełniło się kremem. Nałożyć odrobinę konfitury z płatków róży (w moim przypadku było jej dość sporo). Ciastka są pyszne i tak naprawdę dają wiele możliwości. Można je przecież nadziać kremem z kasztanów, masą krówkową, kremem z czekolady itd.