W dużym skrócie Kaiserschmarrn to omlet cesarski. Cesarz Franciszek Józef podobno się nim zajadał. W sumie trudno mu się dziwić, jest pyszny, choć brzydki 🙂
Nie zamierzam rozstrzygać skąd ten przepis pochodzi, bo ja dostałam go od Agnieszki z Lucerny, którą poznałam przez instagram. Napiszę po prostu, że to to kuchnia alpejska. A przepis jest o tyle wyjątkowy, że nie jest smażony na patelni, a pieczony w piekarniku.
Kaiserschmarrn
na karmel:
2 łyżki masła
3 łyżki cukru
ciasto właściwe:
50g mąki
40g serka twarogowego
80g śmietany słodkiej 36%
3 jajka (osobno białka i żółtka)
ziarenka z laski wanilii lub pasta waniliowa
szczypta soli
15g cukru + 20g do ubicia białek
Na patelni roztopić cukier z masłem. Zróbcie to na małym ogniu, żeby cukier się nie przypalił. Powinien Wam wyjść karmel podbity lekko tłuszczem. (Próbowałam to zrobić w piekarniku, zgodnie z przepisem, ale nie udało mi się roztopić cukru, stąd uznałam, że lepiej będzie kontrolować proces na patelni na ogniu). Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Białka ubić na sztywną pianę i stopniowo dodać 20g cukru. Pozostałe składniki wymieszać razem, dodać stopniowo ubitą bezę. Wymieszać delikatnie łyżką i przełożyć na patelnię z przygotowanym wcześniej roztopionym cukrem z masłem. Piec około 15-18 minut. Podawać ciepłe, porwane na kawałki. Koniecznie! Podobno to profanacja kroić omlet nożem.
Ja swój omlet podałam z musem z mango i solonym karmelem. Ale śmiało możecie posypać go po prostu cukrem pudrem czy podać z powidłami.