Dziś jest idealny dzień na odrabianie zaległości. Na wszelkie zaległe wpisy, przepisy i zdjęcia. Odpisywanie na zaległe maile i załatwianie spraw niezałatwionych. Rozpoczynam od rzeczy miłych – od wpisu 🙂
Chyba powinnam zacząć od podziękowania dla sobotniej grupy warsztatów ze świątecznych ciast. To była prawdziwa przyjemność. Dziękuję!
Przepis na dziś to krewetki w musie marchewkowo – imbirowym. Powstałe trochę z przypadku. Z marchewki i imbiru miała powstać tak naprawdę zupa, ale wyszła dość gęsta więc została jako mus.
Krewetki w musie marchewkowo – imbirowym
porcja na 2 osoby
około 10 krewetek tygrysich
2 łyżki masła
2 średniej wielkości marchewki
kawałek imbiru – wielkości kciuka
średniej wielkości biała cebula
200ml mleczka kokosowego
1/2 łyżeczki kurkumy
sól kwiatowa (ja mam z duki – ale możecie użyć zwykłej soli morskiej)
świeża kolendra
Krewetki podsmaż na łyżce masła. Marchewkę umyj, obierz i posiekaj. Gotuj przez kilka minut w niewielkiej ilości wody. Kawałek surowej marchewki możesz zostawić do ozdoby. Trzymaj ją wówczas w zimnej wodzie dzięki czemu zachowa ładny kolor i będzie chrupka.
Na patelni, na łyżce masła podsmaż cebulę, imbir i kurkumę. Dodaj podsmażoną mieszankę do marchewki. Dodaj mleczko kokosowe i gotuj przez kilka minut. Całość zmiksuj. Ciepły mus wyłóż na talerz, ułóż na nim krewetki w formie rozetki. Całość posyp posiekaną kolendrą i solą morską. Podawaj z cienko pokrojonymi grzankami.