W grudniu miałam możliwość uczestnictwa w warsztatach prowadzonych przez Grzegorza Łapanowskiego. Jestem ciekawa czy coś Wam to nazwisko mówi? Ci, którzy oglądali Dzień Dobry TVN z pewnością widzieli go gotującego. Ci, którzy mają Kuchnię TV – może oglądali jego program Ł’apetyt, a Ci, którzy interesują się książkami kulinarnymi pewnie słyszeli o jego książce – „Smakuje”.
Grzegorz zachwyca charyzmą i energią. Jest bezpośredni i otwarty i w ciągu chwili możecie poczuć, że znacie się od lat. To miłe. Warsztaty prowadził Grzegorz wraz z Sebastianem Gołębiewskim, również kucharzem. Plan był dość napięty i mieliśmy ręce pełne roboty. Awangardowe jak dla mnie były przepisy na te dania. Zawierały bowiem tylko listę składników i nazwę potrawy. Cała reszta przyszła sama podczas warsztatów.
Podobnie jak w książce założeniem było – korzystanie z lokalnych produktów, ekologicznych, zdrowa kuchnia, porady jak gotować i wykorzystywać sezonowość produktów. Książkę oczywiście przeczytałam całą, co i Wam polecam.
Grzegorz i Sebastian dostarczyli mi tymi warsztatami tematów na naprawdę długi czas 🙂 Dziś, przekąską, którą regularnie podbijam „żołądki” znajomych. Grzanka z jajkami przepiórczymi, kawiorem i oliwą truflową.
Grzanka z jajkiem przepiórczym, kawiorem i oliwą truflową
bagietka
jajka przepiórcze
kawior czarny
oliwa truflowa
zioła – koper, pietruszka
Bagietkę pokrój i wstaw do nagrzanego piekarnika. Kromka musi być chrupiąca, ale nie twarda.
Na odrobinie oleju na patelni wybijaj pojedynczo jajka przepiórcze. Cenna uwaga – ścinaj nożem czubek jajka ( z tej bardziej płaskiej strony) i wylej delikatnie jajko do miseczki. Zależy nam na tym, żeby żółtko pozostało całe, a jednocześnie mamy kontrolę nad ewentualnymi skorupkami. Zrób jajko sadzone – ja zachowuję płynne żółtko. Jajko połóż na grzance. Na każdym kawałku połóż odrobinę kawioru. Całość skrop oliwą truflową i posyp posiekanymi ziołami. Być może oliwa truflowa może Wam się wydać fanaberią, ale wierzcie mi używa się jej w kuchni w tak małej ilości, że warto ją mieć. Kilka kropli potrafi zdziałać cuda.
Grzegorz użył jeszcze jednej przyprawy – w młynku do kawy zmielił grzyby suszone z ususzoną bułką. Ja z racji braku młynka po prostu skroiłam drobno suszone grzyby i położyłam na każdej grzance małą ilość.