Są takie dania, na które czekam. Są takie dania, do których zawsze wracam. Jednym z nich jest ten chłodnik. Pierwszy raz poczęstowała mnie nim Magda. Nasza Magda jest wyjątkowa! W zasadzie nie wiem jak powinnam o niej napisać. Pojawiła się w naszym domu około 5 lat temu. Szukałam niani dla Antoniego, zalogowałam się na stronie i… w zasadzie spojrzałam tylko na zdjęcie i umówiłam się tylko z nią. I już od pierwszej chwili, gdy otworzyłam drzwi wiedziałam, że zostanie z nami na długo.
Naprawdę została 🙂 Jest dla nas bardzo ważna, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy utrzymujemy ze sobą kontakt, spotykamy się i po prostu uwielbiamy. Pewnego letniego wieczoru spotkaliśmy się na kolacji i Magda przygotowała ten chłodnik. Jak dla mnie WOW!
Ekspresowy chłodnik z buraków
słoik tartych buraków (wiórki z odrobiną octu, soli i cukru, ja najczęściej kupowałam rolnika albo folwark wąsowo)
500g jogurtu naturalnego
pęczek rzodkiewki
jeden ogórek
2-3 dymki
pęczek koperku
sól i pieprz do smaku
Rzodkiewki i ogórek pociąć w małe słupki, ewentualnie zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dymkę i koperek drobno posiekać. Wszystkie składniki wymieszać razem i odstawić na jakiś czas do lodówki, żeby się „przegryzły”. Delektować się zawsze, kiedy na zewnątrz jest skwar.