Lubię sobotnie śniadania. Nie lubię, że musimy wcześnie wstawać. Tak naprawdę jesteśmy jeszcze w piżamach i już po śniadaniu. Mieliśmy na śniadanie gofry.
Moja gofrownica jest “słaba”, ale wystarczy, żeby od czasu do czasu ją wykorzystać. Ciasto pochodzi z książki “Jajka” Michel Roux. Przepis jest niby na 6 porcji, co oznacza dosłownie 6 gofrów.
Gofry
160g mąki
15g drobnego cukru, dodatkowo 1 szczypta
szczypta soli
50g stopionego masła
2 jajka, żółtka i białka oddzielnie
270ml mleka
esencja waniliowa
W misce wymieszać mąkę, 15g cukru, sól, stopione masło, żółtka jajek i jedną trzecią mleka. Roztrzepujemy lekko na gładką masę, stopniowo dolewając resztę mleka. Przykrywamy folią i odstawiamy na 5-10 minut. W tym czasie nagrzewamy gofrownicę smarując ją masłem.
Białka ubijamy ze szczyptą cukru. Ubitą pianę dodajemy do przygotowanego wcześniej ciasta. Nakładamy łyżką ciasto i pieczemy gofry 3-4 minuty. Ja lubię chrupiące więc muszę czekać na nie naprawdę długo, ale warto 🙂
Dziś jadłam gofry z cukrem pudrem, truskawkami i figami w syropie. Słoik fig dostałam w prezencie od mojego Męża z wyjazdu do Macedonii, ale uwierzcie, że gofry są tak dobre, że smakują ze wszystkim.
Zaraz się ubieramy, właśnie kończy się Ciekawski George ulubiona bajka naszych chłopców. A teraz życzę Wam miłej soboty 🙂