Poza bajeczną kuchnią w Ostrowite było coś jeszcze, co wprawiło mnie w dobry nastrój. Ogród. Były porzeczki i maliny, i jabłka i gruszki i… piękne kwitnące cukinie. Przypomniały mi się obrazki z książek z włoskimi przepisami i historie jak trudno je zdobyć. „Pani domu” pozwoliła mi je zerwać, ale…
powiedziała coś czego nie wiedziałam. Kwiaty cukinii mają płeć. Chłopaków można zrywać do woli z dziewczynami trzeba z sercem ;), bo one są częścią owocu cukinii. Bez litości pozbawiłam Panie ich męskiego towarzystwa, żeby je zjeść.
Powyżej żeński kwiat. Łodyżka jest gruba i przypomina cienką cukinię.
Kwiaty męskie mają cienkie łodyżki.
Tego samego dnia zobaczyłam wpis na blogu u Małgosi Minty. Więc pozwólcie, że dziś zamiast własnego wpisu przekieruje Was po prostu na jej stronę tutaj.
Ja swoje kwiaty nadziałam serkiem ricotta wymieszanym z drobno pokrojonymi filecikami anchois. Smażenie ich nie sprawiło żadnego problemu. Były bajecznie chrupiące i… szybko się skończyły, bo niespodziewanie mój syn Antoni został również ich entuzjastą.
Pewnie jest już po sezonie, ale marzę o kolejnym lecie, żeby znów móc je zjeść…