Nie mogę zaprzeczyć, że bardzo lubimy Stany. Bardzo! Nie wiem, czy chciałabym tak mieszkać – pewnie nie, ale na wakacje to miejsce idealne.
Byliśmy we dwoje dwa razy w Nowym Jorku, rodzinnie na Florydzie, a teraz tak się złożyło, że 3 lata z rzędu byliśmy w Kalifornii.

Myślę, że możemy po tym czasie już wiele powiedzieć. Oczywiście przewodnik jest czysto subiektywny 🙂

Za planowanie październikowych wakacji zabieramy się wcześnie – bo już w styczniu. I myślę, że to klucz – jeśli zależy Wam na atrakcyjnych cenach.

Bilety na samolot to pierwszy najważniejszy punkt.

Za pierwszym razem korzystaliśmy z Turkisch Airlines. Lecieliśmy przez Istambuł. Co nam się podobało? Poza bardzo atrakcyjną ceną biletów, na pewno jedzenie! Nie widziałam jeszcze w klasie ekonomicznej takich posiłków. Zawsze wybieram jedzenie bezglutenowe i uwierzcie mi, że byli gotowni na wszystko! Na obiad miałam np. jagnięcinę! Rozrywka na pokładzie – bardzo atrakcyjna.

Za drugim razem lecieliśmy do San Francisco SWISSem bezpośrednio z Zurichu. SWISS ma bardzo często promocje. Np. w Black Friday sprzedaje w atrakcyjnych cenach (określoną pulę oczywiście) bilety na kwiecień. Dlaczego na kwiecień? Bo w tym czasie są w Szwajcarii 2 tygodniowe ferie. W okolicy marca – kwietnia możecie znaleźć naprawdę bardzo atrakcyjne bilety na ferie jesienne w październiku właśnie. W SWISS lubię lody czekoladowe Mövenpick serowane w trakcie długiego lotu. Nie znam innej linii, która by podawała lody w trakcie lotu.

Teraz skorzystaliśmy w jedną stronę z Austrian Airlines, w powrotną z Lufthansy. Kupowaliśmy je w styczniu i oferta ta trwałą przez prawie miesiąc. Była tak atrakcyjna, że nawet nie planując wakacji w Kalifornii po prostu się zdecydowaliśmy. W Austrian Airlines było wszystko bardzo poprawnie, nic na plus, nic na minus. Nie mogę jedynie zrozumieć, dlaczego cała cabin crew musi nosić się od stóp do głów na czerwono. Te czerwone buty z czerwonymi rajstopami to naprawdę wiele 😉 Lufthansa – jak zawsze dobrze. Mogę Wam zasugerować, żebyście wybierali wcześniej posiłki. Dla dzieci mamy posiłek dziecięcy, dla mnie bezglutenowy, mój Mąż – ma normalny. Wybierając posiłek wcześniej dostajecie go w pierwszej kolejności – dopiero potem trwa wydawka dla pozostałych. Porcje dziecięce natomiast (w Lufthansie) były zdecydowanie większe i różnorodne niż zwykłe porcje dla dorosłego. Miejcie to na uwadze 🙂

Oczywiście z Polski lata LOT bezpośrednio do Los Angeles, a z tego, co słyszałam od wiosny 2020 ma być również bezpośrednie połączenie do San Francisco. Ale szukając biletów naprawdę nie ograniczajcie się do jednej linii. Jako przykład podam koleżankę, która wiosną leci z Londynu do San Franscisco za 200 euro od osoby.

Lądujecie w Stanach i…

Już w samolocie wypełniacie deklarację- jedną na rodzinę z informacjami jak adres, kraj pochodzenia, kraj zamieszkania, numer lotu. Deklarujecie, że nie macie owoców, warzyw, jedzenia, insektów, mięsa itp. Nie przewozicie rzeczy na sprzedaż itp. A potem po wylądowaniu ustawiacie się w dłuuugiej kolejce. Jeśli podróżujecie z dziećmi – może przesuną Was do mniejszej kolejki. Możecie zescanować swoją twarz, paszport, wizę i jeśli wszystko będzie dobrze przechodzicie do „szybkiej” kolejki. Jeśli choć jeden z członków Waszej rodziny nie przejdzie tej samoobsługowej weryfikacji stoicie w kolejce na rozmowę. Jest wtedy bardzo oficjalnie, jest scanowanie odcisków palców i zdecydowanie możecie poczuć respekt wobec oficerów. Pytanie – dlaczego tutaj przyjechałeś? gdzie pracujesz? na jak długo? co zamierzasz robić? ile masz pieniędzy w gotówce? czy masz karty kredytowe? Raz widzieliśmy akcję jak z filmu, gdy mężczyzna podczas takiego „przesłuchania” próbował przejść bez zgody, pojawiła się cała grupa oficerów, rzuciła nim na ziemię, były krzyki, wrzaski itp. W tym roku po raz pierwszy udało nam się trafić do „szybkiej” kolejki, gdzie oficer tylko nam zapytał o pieniądze i nie mógł uwierzyć, że po raz kolejny tutaj przyjechaliśmy, skoro byliśmy rok i dwa lata wcześniej.

Auto

Wynajmowaliśmy auto w Los Angeles w Hertz. Wynika to z tego, że jesteśmy od lat ich klientami, ale oczywiście pewnie możecie znaleźć inne oferty. Po wyjściu z lotniska bez problemu znajdziecie punkt – przystanek, na którym zatrzyma się autobus, który dowiezie Was do wybranej przez Was wypożyczalni samochodów. Wszystkie są oznakowane. Nie wiem jak w przypadku innych punktów, ale jako, że jesteśmy już kleintami Hertz, na miejscu na tablicy wyświetlony był już numer naszej rezerwacji i miejsce, gdzie stoi auto z kluczykami w środku. Nie staliśmy w kolejkach, nie traciliśmy czasu. Obsługa wylegitynowała nas tylko przy wyjeździe. Gdy oddajecie auto – wszystko jest dokładnie oznakowane, jest dużo osób z obsługi, które odbierają auto, drukują potwierdzenie. Wszystko działa niezwykle sprawnie. Na koniec autobus odwiezie Was na lotnisko. Jeśli lecicie do San Francisco – nie potrzbujecie auta. Po pierwsze dlatego, że komunikacja miejsca jest dobra, po drugie koszty parkingu są ogromne, a zostawianie auta na ulicy jest po prostu niebezpieczne. Niestety drobne kradzieże są powszechne i w zasadzie bezkarne. Sami widzieliśmy auto przy hotelu z powybijanymi szybami. Jest za to w centrum miasta wiele wypożyczali – nie sieciowych – w których możecie wypożyczyć auto na cały dzień jeśli chcecie wybrać się na wycieczkę poza miasto. Jeśli lecicie do San Diego, myślę, że zdecydowanie potrzebujecie auta. Weźcie też pod uwagę ile kilometrów zamierzacie przejechać, żeby oszacować koszt paliwa. W tym roku mieliśmy auto hybrydowe i było to bardzo atrakcyjne kosztowo rozwiązanie. Ale nie było ono bez wad, bo bagażnik w takim aucie jest baaaardzo ograniczony.

Hotele

Podobnie jak w przypadu lotów rezerwujemy wszystko dość wcześnie. Teraz ostatni nocleg zarezerwowaliśmy w marcu. W zasadzie głównie korzystamy z Booking, sporadycznie z Airbnb. W zasadzie od lat mamy zawsze takie same kryteria wyboru – musi być w centrum, w bezpiecznej dzielnicy. Standard nie ma takiego znaczenia, bo zakładamy, że miejsce to będzie nam służyło tylko i wyłącznie do spania, a czas będziemy spędzać aktywnie. Oczywiście fajnie, gdy hotel ma możliwość odwołania rezerwacji, miło, gdy jest śniadanie, ale nie są to warunki konieczne. Wadą szybkiej rezerwacji jest oczywiście fakt, że musicie mieć z góry wszystko zaplanowane. Musicie wiedzieć ile dni potrzebujecie w danym miejscu, co warto zobaczyć, a co odpuścić. Wybierając noclegi musiałam brać więc pod uwagę także odległości między poszczególnymi punktami i niestety w przypadku Los Angeles i okolic także dni tygodnia. Np. przemieszczaliśmy się z Palm Springs do Los Angeles w niedzielę, jak się okazało to najgorszy możliwy dzień, bo korki są gorsze niż w dzień powszedni.

Za pierwszym razem zatrzymaliśmy się w tylko w dwóch miejscach – 10 dni w Laguna Beach i 8 dni w San Francisco. Wyjeżdzaliśmy wówczas na całodniowe wycieczki, a w SF byliśmy już po prostu na miejscu. Teraz mieliśmy wiecej odwagi i fantazji (no dobrze, bo prostu wiedzieliśmy już jak to funkcjonuje i poczuliśmy się pewniej :)).

Plan wyglądał tak:

dzień 1-3 Laguna Beach

dzień 4-6 San Diego

dzień 7 Palm Springs

dzień 8-11 Los Angeles

dzień 12-15 San Francico

dzień 16-17 Napa Valley

dzień 18 Yosemite

dzień 19-20 Venice Beach

Atrakcje i jedzenie

Nie, nie jestem na wyjazdach spontaniczna. Raczej nie chcemy się zgubić i zobaczyć jak to jest w mieście. Dlaczego? Zawsze istnieje obawa, że mogę już w to miejsce nie wrócić, że wszystko, co zjem i zobaczę jest tu i teraz. I nie chcę marnować czasu na złe jedzenie 🙂 Każde miasto miałam rozpisane na kartkach, co zobaczyć, gdzie zjeść i często także co zjeść, które miejsca są dla lokalsów itp. Jakiś czas temu przestaliśmy korzystać z przewodników, bo raz niezwykle się zawiedliśmy – w Miami Beach. Dlatego teraz przeszukuję blogi, strony, zdjęcia i profile na instagramie. Tak oczywiście zajmuje to dużo czasu, ale uwierzcie, że nic bym nie zmieniła i były to naprawdę najlepsze wakacje na jakich byliśmy. Chętnie z Wami podzielę moimi informacjami opisując kolejno trasę.

Jeśli macie pytania, piszcie w komentarzach, chętnie odpowiem.

Dodaj komentarz