Gdybyście zapytali – w moim domu – jaki jest najlepszy deser na świecie odpowiedź byłaby jednogłośna! Crème brûlée!

Poza tradycyjną wersją powstają również wariacje. Latem królowała tarta o smaku deseru, aż do pewnego wypadku… jako, że nie miałam palnika, karmelową skorupkę robiłam poprzez podgrzewanie cukru pod grilem w piekarniku. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy tarta stanęła w płomieniach… i ostatecznie nadawała się tylko do wyrzucenia… Dlatego jakiś czas później w moim domu pojawił się palnik 🙂 i odtąd karmelizuję, co się tylko da 😉

Jako, że za oknem zrobiło się smutno szaro/biało i zimno, moje dzieci chore i jakoś tak ogólnie smutno postanowiliśmy poprawić sobie humor i tak powstała po raz kolejny tarta Crème brûlée… Czy była dobra? Napiszę tak – zrobiłam ją w sobotę wieczorem, a w niedzielę do południa prawie nie miałam czemu zrobić zdjęcia…

Tarta creme brulee

przepis na kruche ciasto możecie zrobić według swojego ulubionego przepisu lub skorzystać z tego, którego ja najczęściej używam

ciasto

250g mąki pszennej

125g masła (zimne i twarde)

1/4 szklanki zimnej wody

1 łyżka oleju

szczypta soli

krem (najlepszy znany mi przepis Asi z KWESTII SMAKU)

500 ml wysokoprocentowej śmietany kremówki 36%

6 żółtek

1/3 szklanki białego cukru

5 łyżek brązowego cukru

1 laska wanilii (a ja czasem oszukuję i dodaję „cukier z prawdziwą wanilią”)

Do mąki dodać posiekane masło, wodę, olej i sól. Ciasto szybko wyrobić. Ciasto schłodzić w lodówce, a następnie rozwałkować i wyłożyć foremki cienko rozwałkowanym ciastem. Nakłuć widelcem. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i upiec na złoty kolor.

Przepis na krem cytuję w całości za Asią – dodałam tylko własne komentarze w nawiasie:

W rondelku powoli zagotowuję śmietankę z białym cukrem i wyłuskanymi ziarenkami z przeciętej wzdłuż laski wanilii. Gdy zacznie się gotować na brzegach, zdejmuję z ognia i lekko studzę. Żółtka ubijam, ale nie do końca, nie na puszysto. Dolewam ciepłą śmietanę z cukrem, po łyżce, za każdym razem mieszając, jednocześnie starając się nie napowietrzać kremu. Ma on być gładki, sztywny i błyszczący a nie puszysty (to prawda jak będzie zbyt puszysty to opadnie w trakcie pieczenia).

Krem wylać na wystudzone ciasto i piec około 40minut w piekarniku nagrzanym do 100 stopni.

Wierzch ciasta posypać brązowym cukrem i przypalić palnikiem lub wstawić pod rozgrzany grill w piekarniku. Moim zdaniem smakuje równie dobrze na ciepło i na zimno. Ja pozwoliłam sobie na małą „wariację” jeśli chodzi o jej podanie…

Dodaj komentarz