Powinnam tak naprawdę napisać – przepis na bezę włoską. Bo wszystko, co się dzieje wokół niej jest tylko tłem. Bardzo długo chciałam nauczyć się jej robić, ale wydawało mi się, że bez termometru to raczej niemożliwe. Moje marzenia spełnił Tomek Deker na swoich warsztatach w SPOT.
Obiecuję, kolejny wpis będzie dotyczył właśnie tych warsztatów, ale teraz…
Robiłam taką tartę już wielokrotnie. Użyłam rabarbaru podsmażonego z cukrem, ale śmiało – użycie swoich ulubionych owoców. Najlepiej niezbyt słodkich. Ciasto – być może macie swój ulubiony, sprawdzony przepis. Jeśli nie spróbujcie tego. To zdecydowanie mój ulubiony.
Tarta z rabarbarem i bezą włoską
Kruche ciasto
90 gram masła pokrojonego na kawałki
1 łyżka oleju roślinnego
3 łyżki wody
1 łyżka cukru
1/8 łyżeczki soli
150g mąki
Rozgrzej piekarnik do temperatury 210 stopni. W średniej wielkości misce żaroodpornej połącz masło, olej, wodę, cukier i sól. Wstaw miskę do piekarnika na około 15 minut, aż masło będzie bulgotało i zacznie robić się brązowe na brzegach. Wyciągnij miską ostrożnie z pieca (masło może pryskać) i wymieszaj szybko z mąką za pomocą łyżki, aż do uzyskania stałej konsystencji. Z wyglądu musi ono być takie lekko świecące tłuszczem. Przenieś ciasto na blachę i rozprowadź za pomocą łopatki lub łyżki. Gdy cisto przestygnie, dociśnij ciasto palcami bo boków blachy. Zazwyczaj w trakcie pieczenia ciasto lekko pęka więc można zostawić małą kulkę ciasta, aby wypełnić powstałe ubytki przed umieszczeniem farszu. Ciasto wstawić do piekarnika na około 15 minut. Wystudzić zanim nałoży się farsz.
Jeśli potrzebujecie wsparcia obrazkowego – zerknijcie na ten wpis
Czas na nadzienie. Tak jak wspomniałam użyłam rabarbaru. Obrałam gałązki, pokroiłam je na kawałki i podsmażyłam na patelni ze szklanką cukru. Ilość cukru zależy od waszych preferencji. Przygotowany rabarbar przełożyłam na tartę i już nie zapiekałam go więcej.
Beza włoska
80g białka (90g białka to białka z 3 jaj rozmiaru M)
80ml wody
200g cukru kryształu
Proporcje bezy zaczerpnięte z przepisu na makaroniki. Sposób wykonania – Tomek Deker. W tym przepisie ważna jest synchronizacja. Musicie jednocześnie gotować syrop i ubijać pianę z białek.
W garnku gotujecie wodę z cukrem. Syrop musi osiągnąć temperaturę 121 stopni. Jak to sprawdzić? Syrop będzie bulgotał, lekko zmieni kolor na karmelowy, wyciągnijcie łyżką kroplę syropu na blat (talerzyk, cokolwiek, co macie pod ręką), gdy lekko przestygnie dotknij kropę palcem. Jeśli będzie się ciągnęło między palcami to oznacza, że syrop na właściwą temperaturę. Jest to tzw. test nitki.
Oczywiście pamiętajcie, że gotując syrop jednocześnie ubijacie pianę z białek. Gdy syrop jest gotowy wlewacie go cienkim strumieniem powoli cały czas ubijając. Uważajcie, żeby nie lać syropu na widełki miksera czy miskę w której ubijacie. Gdy wlejecie już cały syrop, dotknijcie miski. Jest ciepła prawda? Musicie ubijać pianę tak długo, aż będzie letnia. Około 10-15 minut. Gotową bezę wykładacie na tartę. Lekko opalacie palnikiem lub po prostu wstawiacie na chwilę do piekarnika. Beza jest sztywną pianą, nie opada, jest gęsta. Jest dobra 🙂